Wysiłki mające doprowadzić do przynajmniej częściowej odbudowy drzewostanu widać na przykład w Wielkiej Brytanii. Wprowadzono tam w życie program odtworzenia 12 wielkich obszarów leśnych. Obecny, 7‑procentowy udział lasów w ogólnej powierzchni kraju, ma wzrosnąć do 15% w 2050 roku i 25% w 2100 roku. Zwierzęta lasu: - sarna Ur. 6 czerwca 1530 r. w Sycynie koło Zwolenia. Zm. 22 sierpnia 1584 r. w Lublinie. Najważniejsze dzieła: Odprawa posłów greckich (1578), Psałterz Dawidów (parafrazy psalmów, 1579), Treny (1580), Fraszki (1584), Pieśni ksiąg dwoje (1586) Wybitny poeta polski okresu odrodzenia, którego twórczość odegrała ogromną rolę w rozwoju Składa się ona z małych krzewów (krzewinek), mszaków, traw, mchów i porostów – są to głównie małe rośliny z niezdrewniałą łodygą. W tej warstwie lasu żyją małe ssaki, płazy, gady oraz owady. Gęste korony drzew zatrzymują światło słoneczne, przez co dolne warstwy lasu są zacienione, co powoduje, że runo leśne jest samotność w sercu lasów lub wśród skał. Nieszczęśliwy jest samotny wszędzie. Był teraz skłonniejszy do mówienia o sobie. Stracił rodziców jako dziecko i nigdy ich nie widział; została mu tylko siostra, która umarła przed dwoma laty; nie miał nigdy przyjaciół. Tak widocznie podobało się Bogu. Podróżny zapytał go o nazwisko. Komentarze. Funkcja i znaczenie lasów. 1.poprawiają skład chemiczny powietrza przez pochłanianie dwutl. węgla i produkcję tlenu, bez którego życie na ziemi nie byłoby możliwe. 2. regulują stosunki wodne przez zatrzymywanie wód opadowych i opóźnianie ich spływu do rzek co zapobiega gwałtownym powodziom i wezbraniom rzek. Strona internetowa. Rogaliński Park Krajobrazowy – park krajobrazowy w województwie wielkopolskim na terenie powiatów poznańskiego i śremskiego. Rozciąga się po obu stronach rzeki Warty, od Wiórka i Puszczykowa w pobliżu Poznania aż do Zbrudzewa i Góry koło Śremu. pUwp4. Dokąd idziesz pod górę pod wiatr Wpatrzony w asfalt drogi Krople na rzęsach w ustach gorzki smak A ty nie zdążysz i tak Tu samochody wyjąc mkną A w prawo ptaki nad polem Pod nimi szumi ocean zbóż Zielone wyspy drzew Gdy lato zaszumi ciepłem Rzuć drogi wiodące do nikąd Odetchnij powietrzem lasów dziewiczych Niebem dzwoniącą ciszą Z dala od pyłu miast Od tłoku codziennych spraw Może znajdziesz co dawno straciłeś Wolnego życia smak Każdy ma swoje Dapa Col Z którego zwiozą go w końcu Cel często bywa większy od sił Marzenia większe niż my Coraz trudniej przez lata się pchać Po schodach piąć się do góry Biegnąc nie słyszysz już szumu fal Nie odróżniasz nieba od dna Gdy lato zaszumi ciepłem... Jesteś w:Ostatni dzwonek -> Renesans „Jan Kochanowski był bez wątpienia najwybitniejszym przedstawicielem humanizmu w Polsce renesansowej. Niezwykle utalentowany i gruntownie wykształcony, był poetą, dramaturgiem, tłumaczem, dyplomatą, wydawcą, językoznawcą, uczonym. Wrodzona inteligencja, poczucie humoru i różnorodne doświadczenia życiowe, a także rozległe kontakty z najwybitniejszymi osobistościami renesansu w Polsce, uczyniły zeń również jedną z najciekawszych osobowości epoki. Spuścizna literacka Kochanowskiego stanowi fascynujący zapis przemyśleń, refleksji, dotykających poetę kryzysów ideowych i światopoglądowych, dzięki którym jego dzieło pozostaje żywe i przynosi uniwersalne treści, w wielu wypadkach bliskie dzisiejszemu czytelnikowi” - tak o poglądach filozoficznych Jana Kochanowskiego pisze Teodor Farent, autor opracowania „Fraszki, pieśni, treny Jana Kochanowskiego” („Biblioteczka opracowań”, Lublin 2007). Jedną z bardziej znanych fraszek renesansowego myśliciela Jana Kochanowskiego jest autobiograficzny utwór „Do gór i lasów”, w którym poeta w niezwykle kunsztownej i zwięzłej formie dokonuje swoistego rozrachunku z przeszłością oraz wyraża swoje obawy względem kolejnym lat. Wiersz rozpoczyna się apostrofą do tytułowych atrybutów zróżnicowanego krajobrazu, symboli długowieczności oraz niezmienności w przyrodzie: „Wysokie góry i odziane lasy! Jako rad na was patrzę, a swe czasy Młodsze wspominam, które tu zostały, Kiedy na statek człowiek mało dbały”. Pierwszoosobowy podmiot liryczny („patrzę” - liryka bezpośrednia) zwraca się do nich z radością, ponieważ widok wysokich gór oraz gęstych lasów wywołuje w nim wspomnienia młodości. Wiele lat temu - „kiedyś” - musiał opuścił rodzinne tereny i udać się w daleką podróż. Wsiadał na pokład statku jako człowiek „mało dbały”, czyli nie zdający sobie sprawy z konsekwencji podjętej właśnie, być może nieco lekkomyślnej decyzji, której powodów nie wymienia. Kolejne wersy przybliżają odbiorcy tekstu – tytułowym górom i lasom, dalsze losy ich miłośnika. Po postawieniu retorycznego pytania „Gdziem potym nie był? Czegom nie skosztował?”, podmiot zaczyna wymieniać najbardziej charakterystyczne miejsca i wydarzenia: „Jażem przez morze głębokie żeglował, Jażem Francuzy, ja Niemce, ja Włochy, Jażem nawiedził Sybilline lochy”. Zdający relację ze swego bujnego życia podmiot ma problemy z jednoznacznym zdefiniowaniem uprawianego zajęcia, podobnie jak niemal każdy renesansowy humanista, wykształcony w wielu dziedzinach, mający na swoim koncie wiele podróży oraz niezliczoną ilość znajomych. Jednego dnia jest spokojnym miłośnikiem literatury i kultury, czyli studentem („Dziś żak spokojny (...)”), innego walecznym rycerzem i przypiętym do pasa mieczem („jutro przypasany / Do miecza rycerz (...)”), gdy sytuacja tego wymaga – wychodzi z „pańskiego pałacu”, przepełnionego dworzanami do „szarej kapicy”, gdzie staje się cichym „księdzem w kapitule”: „(...) tylko że nie z mnichy W szarej kapicy a z dwojakim płatem; I to czemu nic, jesliże opatem?”. Pełnienie wielu różnych ról - od ucznia przez rycerza, potem dworzanina, następnie księdza (Kochanowski faktycznie sprawował funkcję proboszcza, ale nie przyjął święceń kapłańskich) pogłębia w podmiocie trudności ze zdefiniowaniem życiowych celów i sprecyzowaniem planów. Ciekawym zabiegiem formalnym, podkreślającym dynamizm oraz intensywność zmian zachodzących w życiu podmiotu, jest sięgnięcie przez Kochanowskiego po okoliczniki czasu: „jutro”, „dziś”, przy jednoczesnej rezygnacji z czasowników (konstrukcja eliptyczna), dzięki czemu upływ lat między oddalonymi od siebie, kolejnymi etapami życia jest niemalże 1 2 Zobacz inne artykuły:Kochanowski JanCzego chcesz od nas, Panie (Pieśń XXV) - interpretacja i analizaCzego chcesz od nas, Panie (Pieśń XXV) - wiadomości wstępneO czym mówią „Treny” Kochanowskiego?Motywy obecne w „Trenach” KochanowskiegoProblematyka „Trenów” KochanowskiegoPodział cyklu „Trenów” KochanowskiegoKompozycja i styl „Trenów” KochanowskiegoTreny jako gatunek„Treny” Kochanowskiego - genezaPsalm 115 Non nobis, Domine, non nobis - analizaPsalm 91 Kochanowskiego - analizaPieśń IX (Ks. 2) „Nie porzucaj nadzieje…” - analizaPieśni Kochanowskiego - problematykaPieśni Kochanowskiego – tematykaPieśni Kochanowskiego - kompozycja i stylPieśni – gatunekGeneza „Pieśni” KochanowskiegoMotywy we fraszkach KochanowskiegoProblematyka fraszek KochanowskiegoTematyka fraszek KochanowskiegoFraszka – gatunekFraszki Kochanowskiego - genezaChcemy sobie być radzi (Pieśń IX) - analizaChcemy sobie być radzi (Pieśń IX) - interpretacjaTren I (Wszytki płacze, wszytki łzy Heraklitowe...)Treny - geneza, treść i konstrukcjaPieśń o spustoszeniu Podola (Pieśń V) - interpretacja i analizaPieśń świętojańska o Sobótce - interpretacja i analizaPieśń świętojańska o Sobótce - wiadomości wstępneO doktorze Hiszpanie - interpretacja i analizaO Miłości - interpretacja i analizaO kaznodziei - interpretacja i analizaRaki - interpretacja i analizaDo fraszek (Fraszki moje) - interpretacja i analizaDo fraszek (Fraszki moje) - wiadomości wstępneNa swoje księgi - interpretacja i analizaDo gór i lasów - interpretacja i analizaO żywocie ludzkim (Fraszki to wszytko) - interpretacja i analizaNa zdrowie - analiza i interpretacjaNa dom w Czarnolesie - interpretacja i analizaCzłowiek Boże igrzysko - interpretacjaNa dom w Czarnolesie - kontekstWieczna Myśli (O żywocie ludzkim) - interpretacja i analizaNa lipę - interpretacja i analizaNa lipę - kontekstJest kto, co by wzgardziwszy... (Pieśń XIX) - interpretacjaJest kto, co by wzgardziwszy... (Pieśń XIX) - analizaTren XIX (albo Sen)Jest kto, co by wzgardziwszy... (Pieśń XIX) - kontekstTren XVIII (My, nieposłuszne, Panie, dzieci Twoje...)Niezwykłym i nie leda piórem opatrzony... (Pieśń XXIV) - analizaTren XI (Fraszka cnota! - powiedział Brutus porażony...)Niezwykłym i nie leda piórem opatrzony... (Pieśń XXIV) - interpretacjaTren X (Orszulo moja wdzięczna, gdzieś mi się podziała?...)Niezwykłym i nie leda piórem opatrzony... (Pieśń XXIV) - kontekstTren IX (Kupić by cię, Mądrości, za drogie pieniądze!...)Miło szaleć, kiedy czas po temu... (Pieśń XX) - interepretacja i analizaTren VIII (Wielkieś mi uczyniła pustki w domu moim...)Tren VII (Nieszczęsne ochędóstwo, żałosne ubiory...)Tren IV (Zgwałciłaś, niepobożna śmierci, oczy moje...)Sęp-Szarzyński MikołajSonet III. O wojnie naszej, którą wiedziemy z szatanem, światem i ciałem - interpretacja i analizaSonet I. O krótkości i niepewności na świecie żywota człowieczego - interpretacja i analizaSonet V. O nietrwałej miłości rzeczy świata tego - interpretacja i analizaEpitafium Rzymowi - interpretacja i analizaEpitafium Rzymowi - kontekstInnePieśni Kochanowskiego - wybrane motywyPartner serwisu: kontakt | polityka cookies [Hook: Szamz] W żyłach płynie krew, w głowię płyną myśli Nasze oczy widziały dużo nienawiści Dużo radości, mnóstwo rozczarowań Mało możliwości, ale do góry głowa [Verse 1: Matiax] Nasze oczy widziały wiele nienawiści Jak ludzi niszczy hajs i jak dzielą wszystkich zyski Dlatego nie ufam im, nie ufam im Patrzę im na ręce, bo wiele się zmienia Twój brat to fejk i nie ma nic do stracenia Wiem jak boli strata brata, wiem Jak zachowujesz się jak szmata, boli mnie Miliony rozczarowań, milion myśli Często tu jestem sam i pierdole wszystkich Widzę za wiele, brudne osiedla we mnie Chodź z głową z nich wyszedłem, to dalej sercem jestem [Hook: Szamz] W żyłach płynie krew, w głowię płyną myśli Nasze oczy widziały dużo nienawiści Dużo radości, mnóstwo rozczarowań Mało możliwości, ale do góry głowa [Verse 2: Szamz] Nic nie przyszło do mnie, samo jeszcze nie przychodzi Kiedy wpadło do mnie siano, to ktoś mi je zapierdolił Muszę odebrać swoje gówno, no i wywalę na mordy Życie jest straszną kurwą, czasem nie chcę już jej robić O co chodzi im, życie to nie film Nie możesz noża w plecy wbić mi I liczysz na happy end, nie wybaczę ci Chcą ze mną teraz bawić się, ja załatwię ich Czasem jest mi źle, ale do góry głowa Ja wszystko zrobię póki kocham To gówno, kurwo Stoję ? stopro, choćbym wyglądał głupio [Hook: Szamz] W żyłach płynie krew, w głowię płyną myśli Nasze oczy widziały dużo nienawiści Dużo radości, mnóstwo rozczarowań Mało możliwości, ale do góry głowa Jan Kochanowski Do gór i lasów Wysokie góry i odziane lasy! Jako rad na was patrzę, a swe czasy Młodsze wspominam, które tu zostały, Kiedy na statek człowiek mało dbały. Gdziem potym nie był? Czegom nie skosztował? Jażem przez morze głębokie żeglował, Jażem Francuzy, ja Niemce, ja Włochy, Jażem nawiedził Sybilline lochy. Dziś żak spokojny, jutro przypasany Do miecza rycerz; dziś miedzy dworzany W pańskim pałacu, jutro zasię cichy Ksiądz w kapitule, tylko że nie z mnichy W szarej kapicy a z dwojakim płatem; I to czemu nic, jeśliże opatem? Taki był Proteus, mieniąc się to w smoka, To w deszcz, to w ogień, to w barwę obłoka. Dalej co będzie? Śrebrne w głowie nici, A ja z tym trzymam, kto co w czas uchwyci. Kliknij ZOBACZ ODPOWIEDŹ lub ZOBACZ FILM, aby poznać interpretację utworu. Wysokie góry i odziane lasy! Jako rad na was patrzę, a swe czasy Młodsze wspominam, które tu zostały, Kiedy na statek człowiek mało dbały. Ani w młodej rozkoszy, ani w starej widzę; Owej prosto żałuję, a tej się zaś wstydzę. Złe niedoszłe, ale też złe przestałe grona, Nalepsze, gdy doźrzeją; także też i żona. Gdziem potym nie był? Czegom nie skosztował? Jażem przez morze głębokie żeglował, Jażem Francuzy, ja Niemce, ja Włochy, Jażem nawiedził Sybilline lochy. Ani w młodej rozkoszy, ani w starej widzę; Owej prosto żałuję, a tej się zaś wstydzę. Złe niedoszłe, ale też złe przestałe grona, Nalepsze, gdy doźrzeją; także też i żona. Dziś żak spokojny, jutro przypasany Do miecza rycerz; dziś miedzy dworzany W pańskim pałacu, jutro zasię cichy Ksiądz w kapitule, tylko że nie z mnichy W szarej kapicy a z dwojakim płatem; I to czemu nic, jesliże opatem? Taki był Proteus, mieniąc się to w smoka, To w deszcz, to w ogień, to w barwę obłoka. Ani w młodej rozkoszy, ani w starej widzę; Owej prosto żałuję, a tej się zaś wstydzę. Złe niedoszłe, ale też złe przestałe grona, Nalepsze, gdy doźrzeją; także też i żona. Dalej co będzie? Śrebrne w głowie nici, A ja z tym trzymam, kto co w czas uchwyci.

do gór i lasów tekst